czwartek, 23 grudnia 2010

mokotowska i tokaji 2007

śróBo tutaj 4 lata temu zaczęło się coś fajnego: codzienne wędrówki na Mokotowską 16/20. Wiodą różnymi drogami: ze stacji metra Politechnika albo z Placu Trzech Krzyży - przez skrzyżowanie trzech fantastycznych ulic: Pięknej, Kruczej i Mokotowskiej. I dalej przez Chopina i Koszykową. Tę drugą trasę lubię szczególnie, ponieważ jest zabawnie kontrastowa. Na parterach  starych, odrapanych i ponurych kamienic, mieszczą się ekskluzywne butiki. Wąska ulica zastawiona jest samochodami wg zasady: im bliżej Placu Trzech Krzyży tym droższe pojazdy. Pomiędzy starymi kamienicami zmieścił się także nowoczesny apartamentowiec. Niektóre odrestaurowane budynki wyglądają jak bezy albo wata cukrowa, a tuż obok nich stoją nowe, szklane biurowce. Poza tym ładnie prezentuje się francuska knajpa, z wiecznie niebieskimi kwiatkami na oknach. Ale moja ulubiona ściana to ta z kolorowymi ptakami na klatkach.
A na Mokotowskiej znajduje się mój wydział. A tam? Oczywiście nasze koło fotograficzne i pracownia na piątym piętrze, z drugiej strony niż winda...
mokotowska
kościół Najświętszego Zbawiciela
koszykowa

róg koszykowej i mokotowskiej. Ania.
mokotowska, krucza i piękna. Piotrek.
krucza i piękna. Ania.





















Za to wczorajszy dzień zakończył się kilkoma toastami. Za chwilę kończy się Adwent, i tak jak świętowałyśmy z Agą jego początek, tak samo uczciłyśmy jego zakończenie. I telefonicznie razem z Anuszką.

Anuszka, słyszysz, ale słyszysz?



wtorek, 21 grudnia 2010

niebezpieczna choinka

Zimowe Stare Miasto ma w sobie wiele uroku. Ładnie prezentuje się zasypane śniegiem
i ubrane w świąteczne lampki. Lampki, które mi swoim kształtem przypominają cukierki;)

Jedynie ten ogromny, kiczowaty, metalowy, wielokolorowy, migający, stożek wszystko psuje...
Kiedy wczoraj obok niego przechodziłyśmy, stwierdziłam, że nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby zrobić temu zdjęcie.
Hm. Zmieniłam zdanie. 
niebezpieczna choinka


a to cukierek.

poniedziałek, 20 grudnia 2010

próżne wieczory

Plac Zamkowy. winda.
Stare miasto
Księżyc zadymiony niebem
rozlepia plakaty - żółte plamy ciszy,
posłuchaj... ulica schodzi w mrocznym żlebie
w rzeki zgęstniałych gwiazd,
można usłyszeć:
jak miasto brodzi w neonowym szumie,
ryciny ulic wypukłe odchodzą w rzeki domów,
pękają w średniowieczne place, obszernie,
patrz!
rycerze jadą dołem w półżałobnej czerni...
 Krzysztof Kamil Baczyński

Próżne wieczory wpisują się w cykl śródmiejskich nocy. A śródmiejskie noce czarują. Wciąż i niezmiennie uwielbiam te chwile spędzane na Starym Mieście i jego bliższych lub dalszych okolicach. Bo są zupełnie niecodzienne: kojące i spokojne, w uroczy sposób po prostu  miłe. Czasami wypełnione śmiechem, często marudzeniem, zawsze pozwalają zatrzymać się, odpocząć, odetchnąć. 
próżna 12

Całe Śródmieście tętni życiem ale zupełnie innym niż w ciągu dnia. Ludzie w końcu nie pędzą. Przechadzają się po uliczkach, zatrzymują przed witrynami sklepów albo ulicznymi straganami i powoli piją herbatę w kawiarniach. To takie ładne tło dla wydeptywania ulubionych ścieżek i snucia swojej małej historii, złapania dystansu
i przemyślenia minionego dnia lub tygodnia. Szczególnie, jeśli ktoś
z was też jest tutaj obecny.

Próżne wieczory zawsze związane są z Basią, która pracuje tutaj w kawiarni. Często są dość ciche, dają sporo czasu do rozmyślań. A jeśli w okolicy pojawia się Leszek i jego fantastyczny śmiech, stają się totalnie zwariowane i absurdalne. Gdy natomiast wieczór zamienia się w środek nocy, bywają raczej mało rzeczywiste. 
lustro, więc Antrakt.

Ostatnio pojawił się jeszcze Antrakt, który wypełniony jest niezliczoną liczbą bibelotów... Ale najważniejsze, że wiszą tutaj lustra oraz lusterka i stoi szafokanapa.  Szafokanapa, którą chcę mieć!
Wisi też totalnie głupi plakat, na którym można przeczytać, że już w 2012 roku Ziemia znajdzie się w centrum naszej galaktyki: Drogi Mlecznej, jednak mam nadzieję, że to jedynie oryginalna ozdoba drzwi łazienkowych...

niedziela, 19 grudnia 2010

15 godzin

15 godzin zajmuje dotarcie z Hożej na zaplanowane zakupy w wybranym sklepie. Wyruszyłyśmy o 20 do Reduty, zajechałyśmy na 11 na Targówek, przez Tarchomin, bo noc spędziłyśmy zwyczajnie we własnych domach.
I właściwie i tak było to dość zabawne.

A schody, które wiodą na kładkę nad Trasę Toruńską są do bólu proste.
Ale fajne. 

sobota, 18 grudnia 2010

od kuchni.

Hoża.
Jest tu duża niebieska brama, potem Maryja, która w grudniu otoczona jest wieńcem
z żółtych lampek! I choinki też są kolorowe.
Na klatce schody są wypastowane. Błyszczą pod stopami, poręcz jest czerwona, a ściany granatowe. Poza tym na ostatnim piętrze jest stara drewniana drabina. Cudnie. 
A na obiad podają makaron z frytkami, przyprawiony papryką...

A u nas? W kuchni jest zielone okno i lodówka, która dobrze sprawdza się w roli tablicy informacyjnej. Na parapecie z każdą wiosną pojawia się mała szkółka kwiatowa. Mój mały brat ostatnio naprawił nawet blat kuchenny. Brakuje mi jedynie półek nad stołem.
No i bywają też obiady:)