wtorek, 3 maja 2011

7 godzin

wystarczy, aby polubić Poznań. Szczególnie przy tej okazji jaką była podróż z Anną na lotnisko. Anna poleciała do Barcelony, ale wcześniej spędziłyśmy kilka hm... ciekawych poznańskich godzin;)
Oto Poznań w godzinach 2.30-9.30.



obudzone, już Poznań.
2.30. dw. główny (zachodni)



nie pal. lustra były co 3 metry;)

na chwilę wyszłyśmy z dworca. temperatura szybko zmusiła nas do powrotu!
za rybka rybka...

Okazało się, że mac nie jest całodobowy. Okazało się, że całodobowy kfc ma przerwę... od 2.00 do 4.00. Przed 3 nad ranem jedynym miejscem, które zechciało otworzyć przed nami drzwi był Toruń, ugościł nas Kopernik. Tak byłyśmy w Poznaniu.





Barcelona. przecież tam nic nie ma...!













pan nie chciał nam pomóc.








z dedykacją dla b. i jej pokoju.





8.30 i panna Anna się odprawiła:)


Panna Anna jest już w Barcelonie. O jej przygodach można poczytać tutaj. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz